jako dziecko, amos oz (עמוס עוז) wiedział już, że będzie pisarzem, choć może jeszcze nie przeczuwał, że aby pisać, będzie potrzebował rany. przynajmniej jednej. przyszła szybko i jeszcze nie rozumiał. pierwsze opowiadanie, zatytułowane „prezent dla mamy”, podpisał trzynastoletni amos klausner i opublikował w 1953, a kilka miesięcy później matka popełniła samobójstwo (opisał tę ranę dorosły amos w „opowieści o miłości i mroku”). dwa lata później ojcu zostawił jego wygnańcze nazwisko i zostawił jego i jerozolimę i przeniósł się do kibucu z nazwiskiem oz (moc, siła, odwaga, śmiałość, potęga, ochrona, warownia, wspaniałość, splendor, gwałtowność – by wyliczyć wszystko co w słowniku zawarła miriam szir (wolman-sieraczkowa) na polskiej ziemi urodzona).* tam usłyszał wycie szakali, ale jego książka nie mówi o krainie, gdzie wyją szakale, tylko o krainach szakali – arco’t hata’n ארצות התן, bo bynajmniej nie szakale są bohaterami tego zbioru opowiadań. to znaczy one tam są, ale symbolicznie. tutaj druga rana - syjonizm i niesprawiedliwość. oz wcześnie wstąpił do partii i szybko z niej wystąpił. w polsce jest mniej znany jako autor wielu esejów, którymi wspierał kolejne formacje i ruchy w rodzaju „pokój teraz” (שלום עכשיו). i rana trzecia - człowiek dnia powszedniego i źródło ludzkiego zła, bohaterowie jego licznych powieści, dużo lepiej w polsce znanych. na te rany, oz stworzył krainę ucieczki, schronienie, rodzaj remedium - oby pomagało wszystkim cierpiącym – jest wśród wielu jednak książka wyjątkowa, proza poetycka „to samo morze” (אותו הים), o której mówi – „to moje opus magnum, i chciałbym, żeby pamiętano mnie jako autora tej książki”. będziemy pamiętać, ale też przyjrzymy się esejom i jego walce, bo amos oz nade wszystko jest naszym światłem pokoju.
* i ciekawostka. dlaczego, poza wszelkimi powodami, oz wybrał właśnie to nazwisko? nasz przyjaciel cwika szternfeld, kiedyś objaśnił mi, że z czystej kalkulacji. kiedy ludzie przyjdą do biblioteki - powiedział - by odszukać książki wielkiego pisarza agnona (עגנון), to chcąc nie chcąc, idąc alfabetycznie, obok zauważą książki oza (עוז). w alfabecie hebrajskim oba nazwiska na tę samą literę. tyle cwika. dzisiaj idą szukać oza i widzą obok agnona. nawiasem, oz wybrał nazwisko kilka lat przed decyzją akademii szwedzkiej. (foto: amos oz. © t. korzeniowski)
Comments