kiedy abraham kupował pole z jaskinią 23,8 powiedział, że chce tam pochować swoją zmarłą i tak właśnie אֶת־מֵתִ֖י et-meti - moją zmarłą - tłumaczą wszyscy, ale (p) wybrał zwrot „swoją świętej pamięci żonę”, ale dlaczego awraham uznał, że sara była święta? intrygująca jest ta decyzja tłumacza, także w świetle dzisiejszego uzusu, gdzie chrześcijanie pamięć o swych zmarłych uznają za świętą, a żydzi za błogosławioną. jaskinia (inni też: grota, pieczara), w której abraham pochował sarę, zwie się według biblii polskich 23,19 dwoistą, machpelą, makpelą, natomiast (s) nazwał ją grotą podwójną. 23,16 wartość tej groty to czterysta szekli lub sykli – to znaczy ile? wyjaśnia to zręcznie (p), że czterysta kawałków. abraham w poszukiwaniu żony dla syna, wysyła 24,2 jak tłumaczy większość, najstarszego w domu sługę, którego (p) zwie majordomusem, a biblia królowej zofii – włodarzem. by go zaprzysiąc, zdecydowana większość tłumaczy, że awraham każe słudze położyć rękę pod biodro awrahama, co jest może dziwne, jak jakieś starożytne gusła (niektórzy kojarzą ten gest nawet z genitaliami), jednak (p) sprawę upraszcza i czyni jasną, każąc słudze przysięgać z ręką na sercu. 24,50 laban i betuel mówią i tak tłumaczą wszyscy, że sprawa od boga pochodzi i nie mogą powiedzieć ani dobrze ani źle, ani tak ani nie. jednak (p) nie omieszkał wykorzystać okazji: taka jest wola nieba. z wolą nieba zawsze zgadzać się trzeba (znajome? :).
przekład marka pieli jest najmłodszym spośród omawianych tutaj. pierwsze wydanie ukazało się w 2020, a już w 2021 drugie, poprawione i jest zarazem najbardziej radykalnym w uprzystępnianiu biblii współczesnemu czytelnikowi. piela nie jest pierwszym tłumaczem, który wystrzega się bombastycznego stylu biblijnego na rzecz polszczyzny powszechnej, choć trochę archaizuje, ale jednocześnie między innymi nie tylko że używa amplifikacji (dopisków tłumacza tego, co w biblii jest domyślne (przez tłumacza), np. przyszli, by – co nie jest w biblii wprost napisane - załatwiać interesa), to jeszcze ich część w tekście piela podkreśla i do wszystkiego dodaje znane nam słowa i zwroty z literatury polskiej. w sumie tekst czyta się tak, jak chciał autor, jakby współczesny język polski to oryginał biblii, czyta się ją lekko i zrozumiale. do tych dopisków-amplifikacji nie odnosimy się tutaj, bo nie ma do czego ich porównać, jakkolwiek uważamy, że warto o nich i o całym przekładzie pieli porozmawiać osobno.
(p) marek piela, (pl) pardes lauder, (s) artur sandauer.
Comments