wśród dziesiątek przekładów na język polski księgi rodzaju בראשית bereszit od czasów królowej zofii, znamy dwa ciekawe przypadki: przekład artura sandauera (1977) i przekład marka pieli (2020 i wydanie drugie 2021), które charakteryzuje bardzo osobisty stosunek do oryginału (cokolwiek to znaczy) i chęć pokazania zamierzchłej historii biblijnej jako współczesnej polskiej przypowieści szanującej zarówno dziedzictwo jak ucho dzisiejszego czytelnika. oba przypadki są bardzo udane i warte zachodu, by je zacytować i porównać, nawet jeśli tylko w pojedynczych, acz ciekawych passusach. dla porównania podajemy również tekst oryginału i przekład wujka (w) albo biblii tysiąclecia (t) albo innych, na przykład przekład królowej zofii (z), albo pardes lauder (pl), który z kolei jest osobnym przypadkiem przekładu (tzw. żydowskiego), wprawdzie nie szanującym języka polskiego, ale najwyższą wagę przykładającym do żydowskiego zrozumienia tekstu, traktowanego jako „instrukcja życia”, zatem priorytetem jest co tekst mówi, a nie jak.
przy stoliku spotykamy się przynajmniej raz na tydzień, prezentując kolejne fragmenty choronologicznie razem z bieżącą lekturą fragmentów (פרשות paraszot) czytanych w synagodze. a ponieważ cykl zaczął się już we wrześniu, to powinniśmy nadrobić zaległość.
fragment 1 (bereszit): 1,2: ziemia była w stanie תֹ֙הוּ֙ וָבֹ֔הוּ tohu wawóhu, dzisiaj nikt dokładnie nie wie, co to było. dla sandauera był męt i zamęt, a u pieli pomieszanie z poplątaniem. wujkowi ziemia zdała się pusta i próżna. 1,4: bóg oddzielił światło od הַחֹֽשֶׁךְ hachoszech, sandauer powtarza za biblią królowej zofii, że od ćmy, a piela i wujek mówią, że od ciemności. 1,14: bóg powiedział niech będą מְאֹרֹת֙ meorót, na co piela, zofia, wujek i pardes mówią światła, a sandauer świecidła. 1,14: kolejne noce i dni wyznaczają מ֣וֹעֲדִ֔ים וּלְיָמִ֖ים וְשָׁנִֽים moadím ulejamím weszaním, co według pieli znaczy pory świąt i upływ dni i lat, a sandauerowi upływają roki, dni i lata. 2,21: bóg wziął jedno z צַּלְעֹתָ֔יו calotaw – wszyscy wiedzą, że – żeber, pardes upiera się i objaśnia, że chodzi o jedną ze – stron. i w to miejsce wstawił בָּשָׂ֖ר basár – wszyscy wiedzą, że – ciało, ale tu z kolei upiera się piela, że – mięso. jako że basar to zarówno ciało ludzie jak i mięso zwierzęce. 2,22: nazwał אִשָּׁ֔ה iszá, bo z אִ֖ישׁ isz powstała. no i tu jest zabawa! każdy bierze co chce. pardes akurat rozsądnie, z nawiasami, jak inne przekłady żydowskie: kobietą [iszá], bo z mężczyzny [isz]. sandauer – mężycą, bo wyjęta mężowi. wujek: mężyną, bo z męża. zofia nawet: żoną, bo z męża. piela, jak kilka innych przekładów: mężatką, bo z męża. biblia tysiąclecia i inni zaś: niewiastą, bo z męża. biblia poznańska: mężową, bo z męża. a wy macie jeszcze jakieś pomysły? 2,25: oboje byli עֲרוּמִּ֔ים arumím - nadzy, ale się nie יִתְבֹּשָֽׁשׁוּ itboszeszú - wstydzili. i tak piela i pardes, ale sandauer jest czujny na polski i staropolszczyznę – sromu nie znali. (dalszy ciąg fragmentu w następnym poście).
Comments